A ja jadłem inaczej...
- Ololo z Białorusi
- 31 mar 2020
- 1 minut(y) czytania
Białoruś i Ukraina zdają się być tak blisko geograficznie i kulturowo. Od wieków mieszkamy obok, współdzieląc Państwo, Kulturę i nawet zabory. I zdawałoby się, że mamy podobne zwyczaje jedzeniowe…
Ale jako osoba wychowana na Białorusi mam inne zwyczaje żywieniowe, i spokojnie mogę mówić prawie na każdy zwyczaj związany z jedzeniem:
„A ja jadłem inaczej.”
I to nie znaczy, że mi nie smakuje tradycyjne polskie jedzenie, smakuje. Kto mnie zna, to może mówić o mnie: „Łasy na kiełbasy” (P.S. Zamiast kiełbasy można podstawić jakiekolwiek jedzenie). Ale po prostu jestem przyzwyczajony do innych dań i połączeń smakowych.
Pewnego razu poprosiłem śmietanę do bigosu, gospodyni domu zdziwiła się jak tak można bigos jeść ze śmietaną, skrzywiła się, ale po tym jak sama spróbowała powiedziała, że ma to sens, nie jest ohydne i t.d…
Placki ziemniaczane według mnie można jeść TYLKO na słono, to znaczy ze śmietaną, po węgiersku i t.d. I jakim wielkim zdziwieniem dla mnie było kiedy po raz pierwszy zobaczyłem osobę, która jadła ich z cukrem… BRrrr
Największe natomiast zohydzenie ogarnia Polaków z którymi rozmawiam w momencie kiedy mówię, że uwielbiam słoninę. Chyba myślą o czymś takim:

Natomiast ja mówię o tym:

I jeszcze wiele innych odróżnień w zwyczajach żywieniowych i oczywiście innych dań dzieli Polaków z Polski i Polaków z Kresów. Właśnie te dania z kresów ja postaram się przedstawić w tym swoim blogu.

Komentarze